Słowo Boże i stoły (Dz 6, 1-7) 5 Ndz. Wielkanocna A

Pierwsza jerozolimska wspólnota chrześcijan, jak czytamy o tym w tak zwanych streszczeniach życia Kościoła, jest nie tylko komunią wiary, ale także wspólnotą dóbr materialnych: Ci wszyscy, którzy uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby (2, 44n);

Nikt z nich nie cierpiał niedostatku, bo właściciele pól albo domów sprzedawali je i przynosili pieniądze [uzyskane] ze sprzedaży, i składali je u stóp Apostołów. Każdemu też rozdzielano według potrzeby (4, 34n). Jednak nie jest to wspólnota „idealna”, ale prawdziwie ludzka i po opisie pierwszego biczowania uczniów z powodu głoszenia Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, Łukasz wskazuje na pierwsze trudności i konflikty związane z poczuciem niesprawiedliwego podziału dóbr. Jest to już drugi problem opisany przez Łukasza, a związany z finansami pierwszych chrześcijan i ich relacją do dóbr materialnych. Pierwszym jest historia sprzedaży posiadłości przez Ananiasza i Safirę. Jego istotą nie jest zatrzymanie dla siebie części zapłaty za sprzedane dobra, lecz kłamstwo ewidentnie zrodzone z pragnienia uchodzenia za takich jak wszyscy. W pewnym sensie te dwa opowiadania mogą nas podtrzymać na duchu w obliczu problemów z finansami współczesnych chrześcijan i ich wspólnot. Natura starego człowieka ciągle dochodzi do głosu nie tylko dziś, ale także ukazywała się w często idealizowanych przez nas czasach Kościoła Apostołów i naocznych świadków Jezusa. Jak kołek wbija się między kamienie ze sobą spojone, tak grzech się wdziera między sprzedaż a kupno – uczył mędrzec Syrach (27, 2).

Myślę, że problem równego podziału dóbr materialnych wśród chrześcijan będzie aktualny aż do końca czasów. Dlatego ważniejszym dla nas winna być medytacja modelowego sposobu jego rozwiązania. W obliczu niezadowolenia i pretensji Apostołowie gromadzą się i wspólnie szukają rozwiązania. Następnie przedstawiają je wszystkim braciom, a ich jednomyślność staje się znakiem, że znalezione rozwiązanie jest słuszne i według Boga i według ludzkiego rozsądku. W ten sposób winien działać Kościół. Jego charakter synodalny nie ma nic wspólnego ze współczesnym demokratyzowaniem wszelkich struktur, które roszczą sobie prawo do głosownia nawet nad nienaruszalnymi i najbardziej podstawowymi wartościami. Decyzja Apostołów ukazuje również prymat głoszenia Słowa Bożego (posługi słowa) nad bezpośrednią działalnością charytatywną. Zresztą przedstawiona w następnych rozdziałach działalność dwóch wybranych i konsekrowanych przez Apostołów diakonów przekonuje, że głoszenie Słowa Bożego jest dla nich fundamentem, bez którego nie potrafią obsługiwać stołów. Szczepan, pierwszy męczennik Kościoła zostaje ukamienowany w następstwie wygłoszenia płomiennego kerygmatu, który wpisuje Chrystusa w całą historię zbawienia, a Filip jest wprost „przenoszony” z miejsca na miejsce, aby ogłaszać Dobrą Nowinę.

Ustanowienie pierwszych diakonów nie kończy się jednak demokratycznym wyborem, a apostolskim nałożeniem rąk i modlitwą konsekracyjną. Dlatego każda posługa w kościelnych wspólnotach, w medytowanej lekturze jest to rozdzielanie jałmużny ubogim, jest oparta o apostolską modlitwę i dary Ducha Świętego. Nie ma w Kościele misji „technicznych”, czysto praktycznego działania, bowiem każda aktywność Kościoła jest dziełem Ducha Świętego w odpowiedzi na rzeczywiste potrzeby wspólnoty. Kościół nie urodził się „wymyślony” w swej strukturze i posługach w głowach kilku specjalistów od zarządzania zasobami ludzkimi, marketingu i ekonomii. Kościół w swej misyjnej i charytatywnej strukturze jest Bożą odpowiedzią na duchowe i doczesne potrzeby każdej wspólnoty uczniów Jezusa. Jego najważniejszą misją jest ewangelizacja, której autentyzm potwierdza się charyzmatyczną posługą dobroczynności wobec wielorakich form ludzkiego ubóstwa.

Poniższe wnioski nasuwają się w konsekwencji medytacji tej lektury. Moja lista nie jest hierarchicznie uporządkowana, a raczej opiera się na śledzeniu tekstu i zaznaczaniu ważnych punktów. Pierwszym z nich to konstatacja, że problemy we wspólnotach, zwłaszcza wokół pieniądza i równego podziału dóbr będą nam zawsze towarzyszyły. To one przymuszają nas do szukania duchowych, natchnionych przez Boga rozwiązań. Żadna napotkana trudność nie może być rozwiązywana poza perspektywą głoszenia Słowa Bożego - naczelnej misji Kościoła - opartej o fundament osobistej więzi z Bogiem, modlitwy, każdego z uczniów Jezusa z osobna, a także całej wspólnoty. Synodalność (kolegialność, wspólne rozważanie i decyzje) Kościoła, temat ostatniego Synodu, nie jest „kroczeniem z duchem czasu”, ale naturą własną wspólnoty uczniów Chrystusa. A wszystkie decyzje wspólnotowe podejmowane są w zgodzie z autorytetem Apostołów. Żadnej działalności Kościoła, nawet rozdawanie chleba ubogim, nie możemy odłączyć od świadectwa o Chrystusie. Dobitnie uczą nas tego historie pierwszych diakonów, Szczepana i Filipa. Najbardziej prozaiczne działanie w Kościele nie może być pozbawione misyjnego posłania i działania Ducha Świętego. Tylko taki Kościół jest autentycznym świadkiem wzywającym do wiary.

ks. Maciej Warowny

TOP