Nieszczęśliwi nieprzemakalni (Iz 55, 10-11) XV Niedziela Zwykła A

Druga część Księgi Izajasza (rozdziały od 40 do 55) kończy się radosną zapowiedzią powrotu z babilońskiego wygnania. Prorok podnosi na duchu wygnańców, bowiem dostrzega wyraźne zmiany w układzie polityczno-militarnym regionu i jest to dla niego wymowny znak Bożej opatrzności, która przygotowuje drogę powrotu do ojczyzny.

Widząc ogromne przedsięwzięcie budowy setek kilometrów dróg podjęte przez Persów dostrzega w nim z jednej strony rodzącą się perspektywę końca niewoli, z drugiej strony alegorię do sytuacji ludu, który duchowo musi odpowiedzieć na taki znak czasu: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką (Iz 40, 3-4). Głównym tematem proroctw Deutero-Izajasza jest głoszenie nadziei na szybki powrót z wygnania i zapowiedź nadejścia tajemniczego Sługi Pańskiego, który definitywnie odkupi lud, płacąc za niego swoimi pokornymi cierpieniami i haniebną śmiercią. Ostatnie zdania jego dzieła brzmią niezwykle: O tak, z weselem wyjdziecie i w pokoju was przyprowadzą. Góry i pagórki przed wami podniosą radosne okrzyki, a wszystkie drzewa polne klaskać będą w dłonie (55, 12). Jest to bezpośrednia kontynuacja rozważanej dziś lektury. Aby zrozumieć cel nauki o słowie wychodzącym z ust Boga, które jest jak ulewa i śnieg, koniecznie trzeba powrócić do kontekstu poprzedzającego, w którym znajdujemy wezwanie do nawrócenia: Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi.

Tylko dzięki pokornemu nawróceniu, porzuceniu bezbożności i nieprawości oraz gorliwemu poszukiwaniu Boga, Jego woli i zamysłów wobec ludu stanie się możliwym poznanie Bożych dróg i Jego myśli. A dokona się to dzięki słowu, jak ulewa i śnieg. Ten, kto się nie podda słowu będzie jak współczesne betonowo-asfaltowe miasta, po których woda nawet najobfitszych opadów spływa i nie zasila wód gruntowych. Deszcze padają a specjaliści alarmują o suszy. Jednak kiedy ziemia nie jest pokryta betonem idolatrii i asfaltem przemocy wydanie owocu staje się możliwe. Obecność słowa Boga kierowanego do ludu jest pewna jak deszcz. Tę myśl Ozeasz wyraził następująco: Poznajmy, dążmy do poznania Pana; Jego przyjście jest pewne jak poranek, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię (6, 3). Brak owocu nie jest zawinione brakiem deszczu, bo on jest pewny, a Bóg pragnie, aby Jego słowo obficie spływało na ziemię, co Mojżesz wyraża słowami: Nauka moja niech spływa jak deszcz, niech słowo me opada jak rosa, jak deszcz rzęsisty na zieleń, jak deszcz dobroczynny na trawę (Pwt 32, 2). Dlatego Jezusowa przypowieść o siewcy jest ważnym rozwinięciem obrazu słowa Bożego, które jest jak ulewa i śnieg. Pomimo deszczu spadającego na ziemię owoc może się nie pojawić.

Kiedy jednak ziemia żyzna przyjmuje deszcz i nasienie słowa, to pierwszym zagospodarowaniem plonu nie jest chleb dla jedzącego, ale nasienie dla siewcy. Taka kolejność przeznaczania ziarna podkreśla prymat misji, głoszenia, przed osobistym „najadaniem się” się słowem. Ziarno pozostawione na przyszły siew staje się warunkiem nadziei. Jeśli w trudnej sytuacji rolnik zdecyduje się na zjadanie ziarna, które było pozostawione na przyszły zasiew, to na pewien czas odsunie od siebie widmo trudności, ale tym samym pozbawi się nadziei na przyszłe plony. Stąd ważny wniosek dla wszelkiej działalności duszpasterskiej Kościoła. Najpierw nasienie dla siewcy, następnie chleb dla jedzącego. Misja głoszenia Dobrej Nowiny nie może być warunkowana dobrym samopoczuciem chrześcijańskich misjonarzy. Kłamstwem niszczącym Kościół i wiarę jest przekonanie, że kiedy Bóg rozwiąże wszystkie moje problemu, wyeliminuje przeciwności, uleczy zranienia i krzywdy, to wówczas będę mógł „autentycznie siać ziarno słowa”. Izajasz nie przemawia do ludu „doskonałych”, ale do ludu, który odzyskuje nadzieję, który na nowo zaczyna wierzyć, że powrót z niewoli jest możliwy. Ale jakie ulewy i jak obfity śnieg musi spaść na moją głowę, na całe moje życie, abym nie wątpił, że słowo Boże zawsze jest żywe i skuteczne (Hbr 4, 12)?

ks. Maciej Warowny

TOP