"Między duchem a psychiką" - Prawda o poświęceniu ...

Prawda o poświęceniu i poświęcających się

      Spotykam się z dwoma skrajnie różnymi postawami wobec tych, którzy się poświęcają. Pierwsza jest postawą pełną podziwu. Ujawnia się szczególnie wtedy, gdy poświęcenie prowadzi do widocznej utraty zdrowia, popadania w biedę lub braku czasu dla siebie. Osoba wyniszczająca się dla innych jest tak zwaną osobą z powołania, albo o szczególnym powołaniu, czy też mającą powołanie prawdziwe.
Okazywanie podziwu bywa niekiedy sposobem na unikanie poświęcenia. W oczach podziwiającego osoba zdolna do poświęceń jest wyjątkowa, wspaniała, wręcz nieziemska. Podziwiający natomiast uważa się za przeciętnego człowieka, więc gdzie mu tam do takich wyżyn. Może i chciałby się poświęcić, ale z braku daru bycia wyjątkowym spokojnie może poprzestać na podziwianiu już się poświęcających.
             Drugą, skrajnie odmienną jest postawa negacji wartości zarówno samych poświęceń, jak i osób poświęcających się. Może ona iść po linii, że poświęcający się są naiwni, nieżyciowi, czy wręcz nierozsądni. Może iść po linii, że mają ze sobą jakieś problemy, że przed czymś uciekają, że poświęcając się dokonują swego rodzaju autodestrukcji, aby w ten sposób krócej męczyć się na tym świecie. Może iść wreszcie po linii, że poświęcający się mają chore ambicje, że chcą zwrócić na siebie uwagę, że uciekając przed światem tak naprawdę starają się go zadziwić.
              Poświęcać się, czy nie poświęcać oto jest pytanie. W imię czego ponosić ofiary, aby nie stać się ofiarą losu i własnych niedojrzałych motywacji? A z drugiej strony jak chronić się przed egoizmem i życiem polegającym głównie na obsłudze własnej osobowości? Po raz kolejny dochodzimy tu do podstawowego pytania o cel. Czemu ma służyć narażanie zdrowia, rozwoju, ducha? Warto czasami pomyśleć o tym, że korzyść z pozyskania całego świata jest nic nie warta, gdy ceną za to jest szkoda na duszy. Aby nas przed tym chronić Kościół zachęca do rozeznawania intencji podejmowanych przez
nas działań. Zachęca do korzystania w tym względzie z pomocy spowiednika lub duchowego przewodnika.

Zanim zaczniemy realizować pomysł wyniszczania własnego zdrowia, zaniedbywania rozwoju lub narażania się na moralne zagubienie warto poddać swoje pomysły ocenie kompetentnej osoby. Strategie dbania o siebie też warto weryfikować, aby chronić się przed egoizmem i samolubstwem. Dobre jak i zniszczone zdrowie nie mówią same za siebie. Zmęczenie, czy wyniszczenie może być efektem mądrze i hojnie składanej ofiary. Może, ale może być też oznaką braku rozsądku, pychy lub braku szacunku do samego siebie. Podobnie bywa z dbaniem o siebie. W życiu jednych to efekt egoistycznej ucieczki od trudów życia i braku solidarności z bliźnimi. U innych efekt ciężkiej pracy nad optymalnym wykorzystaniem dla siebie i bliźnich osobistych darów i talentów. Mówi się, że jak cię widzą, tak cię piszą. Oby umieli widzieć oczyma duszy i pisać prawdę o poświęceniu i poświęcających się.

Ks. Wiesław Błaszczak SAC, Ośrodek Terapeutyczno-Szkoleniowy (OTS), Lublin

TOP