Patrzeć na Boga bez lęku (Ap 1, 9-11a. 12-13. 17-19) 2 Niedziela Wielkanocna C

Umiłowany uczeń Jezusa, który spoczywał na piersi Pana w czasie Ostatniej Wieczerzy, a pod krzyżem otrzymał Jego Matkę, jako swoją, aby samemu stać się Jej synem, upada jak martwy na widok Syna Człowieczego. Kolejne zdania uświadamiają nam, że widzenie Jana wpisuje się w ciąg nadzwyczajnych spotkań i objawień biblijnych, które zwykle rozpoczynają się tymi samymi

słowami: „Nie bój się!” Oglądanie Boga „twarzą w twarz” oraz słyszenie słów pochodzących wprost z Jego ust zawsze rodzi w człowieku lęk. Niezależnie czy chodzi o Abrahama, Mojżesza, Zachariasza, Józefa czy Maryję, pierwszymi słowami usłyszanymi od Boga są słowa otuchy: „Nie bój się! Przestań się lękać!” Bóg nie przemawia do nas, aby napełnić nas lękiem, nawet wówczas, kiedy Jego orędzie wydaje się burzyć nasze oczekiwania lub też wzywa nas do rzeczy, które kompletnie przerastają nasze możliwości.

Lęk jest znakiem, że nasze fundamentalne pragnienia są zagrożone. Każdy z nas ma dwa zasadnicze pragnienia wpisane w swoją naturę. Po pierwsze przetrwać, żyć, po drugie przekazać istnienie dalej, zrodzić potomków. Odczucie przyjemności jest podstawowym, fizjologicznym stanem służącym wzmocnieniu tego, co służy spełnieniu zadania podtrzymania gatunku i przeżycia, a lęk i agresja są stanami wskazującymi na zagrożenie tego zadania. Paradoks każdego zwiastowania polega na tym, że pierwszym ludzkim odczuciem w obliczu objawiającego się Boga jest poczucie zagrożenia. Doświadczenia Jana utwierdza nas w tym, że jest to absolutnie normalne. Przekaz wiary, który otrzymaliśmy jest racjonalny, lecz ograniczony do ludzkich, codziennych środków komunikacji. Ale nawet w takim przekazie Słowa Bożego często doświadczamy lęku. Wydaje nam się, że Bóg chce zmienić zbyt wiele. Nasz plan „przeżycia” i przekazania życia wydaje się zagrożony Bożą wolą. To, czego pragniemy, co daje nam poczucie bezpieczeństwa i przyjemności staje w opozycji do tego, czego pragnie dla nas Bóg.

Objawienie otrzymane przez Jana jest Bożą odpowiedzią na problemy konkretnych wspólnot chrześcijańskich. Problemy, które także dziś nie tracą nic ze swej aktualności, jeśli potrafimy poprawnie odczytać ich naturę i okoliczności. Apokalipsa jest księgą Kościoła w drodze, który potyka się o grzechy swoich dzieci, jest konfrontowany z wrogością otoczenia oraz jest targany wewnętrznymi napięciami i konfliktami. Ale wypowiadając słowo „Kościół” nie wolno nam myśleć o jakieś strukturze czy organizacji. To moje osobiste życie targane jest przeciwnościami, to w moim sercu rodzi się wrogość do bliźnich, to ja czuję się zagrożony i wiążę się z grupami, które swą niedojrzałością bardziej przypominają sekty niż Kościół Jezusa. Dlatego słowa „Przestań się lękać!” są szczególnie ważne, kiedy rozpoczynamy lekturę Apokalipsy. Nie chodzi o lęk przed prześladowaniami, zmaganiami, smokami o siedmiu głowach, etc. W tych wszystkich wydarzeniach Bóg chce nam okazać swoją moc. Apokaliptyczne „Przestań się lękać!” ma głębszy sens. Przestań się lękać prawdy w twoim życiu, przestań się lękać nawrócenia i zaufania Bogu, przestań się lękać utraty twoich nieprzyjaciół, których dziś używasz po to, aby zwalić na nich winę za wszystkie swoje nieszczęścia, przestań się lękać nawrócenia i utraty poczucia krzywdy, którego używasz dla usprawiedliwienia swoich własnych nieprawości. Bóg troszczy się o swoje dzieci, więc przestań się lękać i nawróć się!

ks. Maciej Warowny, Lublin

TOP