Ostatni ze wszystkich (Mk 9,30-37)

echoewangelii  Dzisiaj Ewangelia przedstawia nam kłócących się apostołów. Ponieważ obraz pokłóconych uczniów Jezusa jest niezbyt budujący a może nawet gorszący, grozi realna pokusa, żeby ten fakt przemilczeć. Nawet piszący te słowa musi, rękami i nogami, bronić się przed nią.

 Pewnie wielu katolików, także wielu księży, kierując się subiektywnie rozumianym dobrem Kościoła uznałoby milczenie za najlepsze rozwiązanie. Jednak ewangeliści, którym trudno odmówić dobrych intencji a więc także miłości do Kościoła, utrwalili ten fakt na świadectwo dla wszystkich pokoleń, które kiedykolwiek sięgną do Ewangelii. Przecież kłótnie, nawet nieludzko gwałtowne, są czymś głęboko ludzkim! Kto z nas może powiedzieć, że się nigdy nie kłócił? Spór o pierwszeństwo trwa od przedszkola do Opola i jeszcze dalej. Przerwie go dopiero sąd ostateczny. Wystarczy drugie ja, by moje ja poczuło się zagrożone, nawet jeśli obiektywnie nie zagraża. Sama czyjaś obecność może rodzić lęki.

 

   Mówienie o kłótni uczniów Jezusa nie jest posunięciem ani dyplomatycznym ani medialnym. Wprost przeciwnie! Ale w  Ewangelii nie o dyplomację i nie o medialność chodzi! Trzeba wyraźnie powiedzieć, że ewangeliści nie węszą w tej kłótni żadnych sensacji. To nie jest relacja dziennikarzy śledczych ani paparazzich. Ewangeliści piszą o tej kłótni wprost ale w kluczu wiary. Ponieważ tylko spojrzenie przez pryzmat wiary sprawia, że problem przestaje: gorszyć, zniesmaczać, dziwić i oburzać. Spojrzenie na problem w kluczu wiary chroni każdego przed pretensjami, zwątpieniem, osądzaniem innych i polowaniem na winowajców. Prawda mówiona bez miłości potrafi niszczyć w sposób niewyobrażalny. Prawda bez miłości demoluje człowieka, zakłóca jego spojrzenie na innych i czyni z ludzkich relacji pole egzekucji.

   Zapytajmy wprost: kto z nas jest pierwszy i ważniejszy - Ja czy ty? Dlaczego ja? Dlaczego ty? Kto jest ważniejszy w małżeństwie: mąż czy żona? Kto jest ważniejszy w rodzinie: dzieci czy rodzice? A może dziadkowie?

   W społeczeństwie kto jest ważniejszy: My czy oni? Wieś czy miasto? Pracownicy czy pracodawcy? Podatnicy czy konsumenci? Zdrowi czy chorzy? Wierzący czy niewierzący? Nasi czy obcy? Kto i dlaczego? Co ma być kryterium i kto ma prawo rozstrzygać, skoro każdy z nas jest stroną?

   A w parafii kto jest ważniejszy: ksiądz czy wierni? Która parafia w tym mieście jest pierwsza, ważniejsza od innych? Parafia historycznie najstarsza? Parafia liczebnie największa? Parafia z kanonikiem czy parafia z prałatem? A może ta, która ma dziekana? Albo, które sanktuarium jest ważniejsze: Archikatedra czy Wąwolnica? Licheń czy Jasna Góra? Padwa czy Asyż? Lourdes czy Fatima? A idąc jeszcze dalej: Co jest pierwsze: arcybiskupstwo w Krakowie czy w Warszawie, w Kolonii czy Mediolanie, w Rzymie czy w Konstantynopolu? A może w Jerozolimie? Itp. Itd.

   Oto kłótnia apostołów opowiedziana w kontekście jak najbardziej współczesnym i rozpisana na głosy niczym symfonia lub opera!

   Kłótnie bez pojednania niczego nie rozstrzygną. Nie przybliżą nas ani do siebie ani do sensownych rozwiązań. Do czego nas przybliżył spór o krzyż na żwirowisku czy na Krakowskim Przedmieściu? Do czego nas przybliżył spór o lustrację albo o Radio Maryja? Do czego nas przybliżył spór o nasze tragedie narodowe? Do czego przybliżył nas spór o pogrzeb Lecha Kaczyńskiego na Wawelu lub Czesława Miłosza na Skałce? Do czego przybliżył cię spór z sąsiadem o drogę, o płot, o symboliczne dwa palce „kargulowego pola"? Do czego przybliżyły cię kłótnie z rodzeństwem albo z teściami?

  Kłótnie bez pojednań sprawiają, że nieodwracalnie tracimy chęć porozumienia. Kłótnie bez pojednań powodują, że nawet przebaczenie i prośba o nie, wydają się jakąś irracjonalną utopią. Ludzie, którzy funkcjonują w przestrzeni publicznej bez wzajemnego przebaczenia są śmieszni, męczący i żałośnie niewiarygodni. A przecież, życie żadnego z nas, życie żadnego chrześcijanina, nie dzieje się w próżni. Życie nas wszystkich, apostołów i zwykłych chrześcijan, dzieje się na oczach innych. Także na oczach niewierzących! Swoim życiem możemy ich zbudować ale niestety możemy też ich zniszczyć. Niestety, możemy im odebrać wiarę w sens wiary!

   Jezus pyta skłóconych apostołów, a dzisiaj - skłóconych ze sobą ludzi: „O czym rozprawiacie w drodze" czyli w życiu. O czym i w jaki sposób? O czym i w imię czego? O czym i z jakim skutkiem? Jakie są owoce naszych sporów i kłótni? Nie chowajmy się za żadną statystyką, to zbyt proste! Niech każdy z nas pomyśli czy jest pojednany ze wszystkimi, z każdym? Czy prosił o przebaczenie wszystkich, których powinien? Czy przebaczył wszystkim swoim winowajcom? Czy ze wszystkich bezsensownych sporów i kłótni wyciągnął sensowne wnioski? Winien jest to samemu sobie i bliźnim!

   Ale oprócz samej kłótni ważny jest jej kontekst. A kontekstem jest zapowiedź śmierci Jezusa. Tym dramatyczniejszy, że nie będzie to śmierć naturalna ale śmierć zadana! Czym są spory apostołów w obliczu tego wydarzenia? Czym są nasze spory wobec męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa?

Boże, jak mali potrafimy być w obliczu wielkich rzeczy! Wybacz nam, także tę małość!

 

Ks. Ryszard Winiarski, Puławy

TOP