Trzeba siać, żeby zbierać!

"Echo" Ewangelii Mk 4, 26-34

Trzeba siać, żeby zbierać!

Uczę religii w szkole. Co jakiś czas pojawia się wśród uczniów, nauczycieli, katechetów i księży pytanie o miejsce katechezy w szkole, szczególnie wtedy, gdy trudno na lekcjach zainteresować dzieci i młodzież podejmowanymi tematami. Podobny problem mają także rodzice, którzy być może są czasem pytani przez swoje latorośle o sens chodzenia na religię. A my, młodzież i dorośli, którzy niejeden raz zastanawiamy się: „dlaczego mam iść do kościoła na mszę św. skoro i tak niewiele pamiętam z czytań mszalnych, kazania, a z całej liturgii pamiętam tyle, że byłem”. Czy chodzenie wtedy na mszę świętą ma sens?
Posłuchajcie, oto stawiamy bardzo ważne pytanie: czy trzeba tyle czasu poświęcać dzieciom prowadząc je do kościoła, przecież mało rozumieją i przeszkadzają? Czy trzeba trudzić się nad pilnowaniem, żeby uczestniczyły w nabożeństwach, żeby czytały Biblię, modliły się, żeby robiły solidnie rachunek sumienia i się spowiadały? Jaki sens ma nakazywanie sobie czy nawet przymuszanie siebie samego do uczestniczenia w liturgii Kościoła skoro nie mam na to ani ochoty ani czasu a dobry relaks, wytchnienie, nabranie nowych sił witalnych zapewnią mi inne formy spędzenia wolnego czasu? A jednak te wszystkie praktyki mają sens! Jaki?
Kiedy czytamy fragment Ewangelii przewidziany na najbliższą niedzielę odkrywamy z niego, czym jest Królestwo Boże, jaka jest Jego natura, jak ono „działa”? Królestwo Boże, to panowanie Boga, to Boża harmonia, która ogarnia życie jednostki, ale i spaja życie społeczne. To Boży ład, dzięki któremu życie nie tyle staje się sielanką, bo byłby to czysty miraż, ale Królestwo Boże uobecnia się tam, gdzie „miłość zwycięża nienawiść, gdzie pragnienie zemsty ustaje przez przebaczenie”, gdzie egoizm ustępuje serdecznej współpracy itd. W jaki sposób ogarnia nas swym zasięgiem Królestwo Boże, nas osobiście i ludzkie społeczności? Od czego się zaczyna? Jezus w Ewangelii św. Marka mówi, że zaczyna się bardzo prosto, na pozór banalnie: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię”. Wystarczy posiać nasienie Królestwa Bożego! „Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon”. Nic więcej nie trzeba robić, tylko posiać nasienie! Czy się pilnuje jak rośnie czy nie, czy się dogląda je czy nie, ono z czasem wyda plon. To wystarczy, żeby w kimś, w kogo serce zostało wrzucone nasienie Królestwa, to Królestwo tam kiedyś się rozwinęło. Może więc musi to być jakieś odpowiednio duże nasienie, żeby się w czyimś życiu czy sercu nie zagubiło? W drugiej przypowieści Jezus mówi, że to nasienie nie musi być wcale wielkie, jakiś dużych rozmiarów. „Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn …”. Moi drodzy, czy rozumiecie, co Jezus chce nam powiedzieć? Trzeba siać, żeby zbierać! Trzeba robić wszystko, żeby ziarno Słowa Bożego dostało się do naszego życia, naszego serca, żeby tam po prostu było. Bardzo malutkie, ale żeby było. Dlatego mają sens wszelkie wysiłki i starania, które podejmujemy, nawet jeśli wrzucanie ziarna Królestwa w nasze serce dokonuje się w atmosferze duchowej walki, kiedy pokonujemy w sobie nudę na lekcjach religii, czy ociężałość na Mszy świętej; gdy usiłujemy być wierni modlitwie i medytacji Pisma Świętego. Ostatecznie to się opłaci. Kiedyś, gdy będzie potrzeba wyrośnie to, co było we mnie tylko ziarnem i wyda plon, owoc, jakim jest miłość, przebaczenie, radość, pojednanie, cierpliwość, zdolność do ofiar. Królestwo Boże w nas obecne objawi się wówczas jako siła do szukania zgody, wiara w życie, odwaga dźwigania krzyża, wytrwała nadzieja. Więc nie traćmy różnych okazji, by słuchać Słowo i otwierać serce, gdy gdzieś jakiś Boży siewca pracuje i głosi Słowo Pana. Więcej, nawet trzeba szukać takich okazji. Zbliżają się wakacje i tych miejsc, gdzie sieją Słowo będzie naprawdę dużo: pielgrzymki, rekolekcje oazowe, rekolekcje zamknięte, może jakiś obóz harcerski? Miejcie oczy i uszy otwarte. Kto szuka ten znajduje! A potem: „Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon”.
Ks. Robert Muszyński
TOP