XXVI niedziela zwykła „A” (Ez 18,25-28) - Czy sposób postępowania Boga jest słuszny?

echost_jeremiasz
Dzisiejsze pierwsze czytanie dotyka odwiecznego problemu, czy ludzie dobrzy powinni cierpieć razem z ludźmi niegodziwymi i z ich powodu. Początkowo w Izraelu było silne poczucie odpowiedzialności zbiorowej. Nawet nie stawiano sobie pytania czy indywidualni sprawiedliwi mogliby być oszczędzeni i nie ponosić tej odpowiedzialności.

Dlatego Abraham dowiedziawszy się, że dwa grzeszne miasta Sodoma i Gomora zostaną zniszczone, pyta Boga, czy wobec tego faktu byłoby możliwe, aby pewna liczba sprawiedliwych uzyskała przebaczenie dla wielu winnych. Dlatego Abraham woła do Boga: O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?  W swoim targowaniu się o miłosierdzie Abraham nie ma jednak odwagi zejść poniżej liczby dziesięciu sprawiedliwych (Rdz 18,23-32).

            Z innych ksiąg Starego Testamentu możemy dowiedzieć się, że Bóg przebaczyłby nawet wtedy, gdyby znalazł się choćby tylko jeden sprawiedliwy. Zbawienna jest bowiem rola sprawiedliwych w świecie. Dotyczy to Jewrozolimy. Przez proroka Jeremiasza Bóg mówi: Przebiegnijcie ulice Jerozolimy, zobaczcie, zbadajcie i przeszukajcie jej place, czy znajdziecie kogoś, czy będzie tam ktokolwiek, kto by postępował sprawiedliwie, szukał prawdy, a przebaczę jej (Jr 5,1). Przez proroka Ezechiela Bóg mówi jednak z żalem: I szukałem wśród nich męża, który by wystawił mur i stanął w wyłomie przede Mną, by bronił tej ziemi i przeszkodził Mi w jej niszczeniu, a nie znalazłem takiego. ( Ez 22, 30).

W rzeczywistości Bóg wybawił z Sodomy Lota i jego rodzinę (Rdz 19,15-16). Zasada odpowiedzialności indywidualnej pojawi się jednak dopiero później. W Księdze Powtórzonego Prawa Bóg powie do Izraela: Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu (Pwt 7,9-10).

Mówi także: Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. Każdy umrze za swój własny grzech (Pwt 24,16). Dlatego przez proroka Jeremiasza Bóg stwierdza:  W tych dniach nie będą już więcej mówić: Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby, lecz: Każdy umrze za swoje własne grzechy; każdemu, kto będzie spożywał cierpkie jagody, zdrętwieją zęby (Jr 31,29-30).

            Przez proroka Ezechiela Bóg podkreśla znowu wielkie znaczenie ludzi sporawiedliwych: Pan skierował do mnie te słowa: Synu człowieczy, gdyby jakiś kraj zgrzeszył przeciwko Mnie niewiernością i gdybym wówczas wyciągnął rękę przeciwko niemu, i złamał mu podporę chleba, zesłał głód, wyniszczył ludzi i zwierzęta  i gdyby tam byli owi trzej mężowie: Noe, Daniel i Hiob, to tylko oni, dzięki, sprawiedliwości swej, ocaliliby życie swoje - wyrocznia Pana Boga (Ez 14,12-14).

            Wreszcie u proroka Izajasza możemy zobaczyć, że cierpienie jedynego Sługi będzie zbawieniem dla całego ludu : Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? Na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (Iz 53,1-6). Oczywiście, słowa Izajasza o Słudze cierpiącym zostaną w pełni zrozumiane dopiero wtedy, gdy się zrealizują w Chrystusie.

            Dlatego trzeba przyznać rację Bogu mówiącemu dzisiaj: Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił. A jeśli bezbożny odstąpił od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu. Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze. I dodaje, mówiąc dlaczego tak czyni: Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie. Taki sposób postępowania Boga jest naprawdę słuszny.

             Ks. Zbigniew Czerwiński, Lublin

TOP