Nie mniej niż dziesięciu (Rdz 18, 20-32) 17 Niedziela zwykła C

Historia Abrahamowego targowania się z Bogiem o ilość sprawiedliwych mieszkańców Sodomy, ze względu na których trzeba by ocalić miasto przed zniszczeniem, jest następną sceną po wizycie trzech tajemniczych mężów, kiedy to Bóg potwierdza daną Abrahamowi obietnicę, która spełni się za rok o tej porze.

Dwadzieścia cztery lata oczekiwania na nią sprawiają, że Abraham jest dla Boga zaufanym powiernikiem Bożych planów. Bóg nie zataja przed nim swego pragnienia, aby każdy człowiek postępował drogą prawości i sprawiedliwości. Ukaranie Sodomy za jej skandaliczne grzechy przywodzi na myśl historię potopu oraz wieży Babel. Bóg nie pozostaje obojętny na grzechy człowieka, ale wskazując na prawo moralne staje się gwarantem przestrzegania go, tak aby człowiek nie czynił zła drugiemu. Księga Rodzaju w dziewiętnastym rozdziale bez ogródek ukazuje nieprawość mieszkańców Sodomy.

Teologiczna wymowa targowania się z Bogiem jest bardzo bogata. Zażyła relacja z Bogiem, modlitwa, wstawiennictwo, znaczenie wspólnoty „sprawiedliwych”, obraz Boga, grzech i ofiara odkupieńcza Sprawiedliwego za grzechy wielu, to najważniejsze z nich. W tak krótkiej medytacji nie uda się ich rozwinąć. Dla mnie osobiście jednym z ważniejszych rysów tego wydarzenia jest jego podobieństwo do dialogu Boga z Mojżeszem, w czasie przekazywania mu tablic Prawa. Lud w tym samym czasie robi sobie złotego cielca i rozpoczyna świętowanie ku jego czci, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej. Bóg proponuje Mojżeszowi jako rozwiązanie: Pozwól Mi, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem. Jednak Mojżesz odpowiada: Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: Uczynię potomstwo wasze tak licznym jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki. Ani Abraham, ani Mojżesz nie przekonują Boga, aby zmienił swe decyzje. Oni dają świadectwo dogłębnej znajomości Boga i zażyłej z Nim relacji.

Medytując wstawienniczą modlitwę Abrahama nie możemy pominąć jej kontekstu. To Bóg pragnie podzielić się z Abrahamem swymi myślami i zamiarami. Wiersze poprzedzające rozważaną perykopę brzmią bowiem: Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi. Bo upatrzyłem go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby przestrzegając przykazań Pana, postępowali sprawiedliwie i uczciwie, tak żeby Pan wypełnił to, co obiecał Abrahamowi (ww. 17-19). Początkiem prawdziwego wstawiennictwa jest Boże pragnienie intymnej relacji z człowiekiem. Wyobrażam sobie, że swoim targowaniem się o ocalenie Sodomy Abraham sprawił przeogromną radość Bogu: „Jak on mnie już poznał przez te 24 lata wędrówki i oczekiwania na spełnienie obietnicy!”.

Abrahamowe wstawiennictwo za mieszkańców Sodomy Kościół odczytuje w świetle Ewangelii o nauce modlitwy Ojcze Nasz. Łukaszowym kontekstem dla tej modlitwy są przypowieści o natarczywym przyjacielu i o wytrwałości w modlitwie. Abraham jest figurą natarczywego przyjaciela Boga, który nie ustaje w swych prośbach, bowiem z własnego doświadczenia wie, że Bóg jest Ojcem dobrym i pełnym czułości dla swych dzieci. W opisie odnowienia przymierza, jakie dokonuje się po odstępstwie złotego cielca, znajdujemy modlitwę Mojżesza, doskonale obrazującą, co znaczy znać i ufać Bożej dobroci: Jeśli darzysz mnie życzliwością, Panie, [to proszę], niech pójdzie Pan pośród nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale przebaczysz nasze winy i nasze grzechy, a uczynisz nas swoim dziedzictwem (Wj 34, 9). Modlitwa „targowania się” Abrahama z Bogiem to nic innego, jak obraz przyjaźni z Wszechmocnym, która jest ufundowana na pewności Jego miłości miłosiernej.

ks. Maciej Warowny

TOP