Chrystus Król (J 18, 33-37)

Chrystus i Piłat - konfrontacja dwóch królestw
Jezus Chrystus nigdy nie nosił korony, ani razu nie siedział na tronie i nie trzymał w ręku berła. Nie miał rezydencji ani dworu (dobrze wiedział, że jest to kosztowne, niepotrzebne a nawet niebezpieczne). Nie wydał żadnego prawa, którego ludzkość nie znałaby wcześniej. Nie wytyczył nowych granic, nie miał armii, nie prowadził żadnej wojny. Nie interesowała Go żadna władza doczesna, dlatego nawet nie próbował jej zdobyć! Chrystus nie opowiedział się za żadnym z ówczesnych stronnictw politycznych, choć każde chciałoby mieć Go dla siebie. Był lojalnym poddanym rzymskich cesarzy i żydowskich królów.. Akceptował swój status ubogiego- anawim, niewolnictwo a nawet okupację rzymską. Z pokorą ukrywał swój sekret mesjański a odrzucając wszystkie próby ogłoszenia Go królem deptał fałszywe nadzieje swojego narodu. Dziwi więc paniczny lęk Heroda i Piłata, którzy widzieli w Chrystusie zagrożenie dla siebie i królestw, które reprezentowali.
                Izrael, małpując inne narody, bardzo wcześnie poczuł pragnienie posiadania króla. Po wielu doświadczeniach (od wyjścia z domu niewoli aż do zasiedlenia Ziemi Obiecanej i czasów sędziów) przekonał się, że z Bogiem nigdy nie wiadomo, że nigdy nie da się przewidzieć czy będzie za czy przeciw? Boga trudno odgadnąć a już na pewno nie można Nim manipulować dla zaspokojenia swych oczekiwań. A to jedna z najsilniejszych i najczęstszych pokus jaka nawiedza ludzkie serce. Wszystkim wydaje się, że z królem jest łatwiej, król musi się liczyć z wolą poddanych, którzy mogą wypowiedzieć posłuszeństwo, wzniecić bunt albo wręcz dokonać królobójstwa. Księga Sędziów (9,1-21) opowiada jak to Abimelek wbrew woli i sugestiom ojca Gedeona, dochodzi do władzy mordując przy tym braci. Gdy Jotam opublikuje metaforyczną i aluzyjną opowieść o wyborze władcy wśród drzew, które dopuszczają do władzy oset (tzw. bajka Jotama) będzie musiał uciekać z kraju.
                W Izraelu pragnienie posiadania króla było tak silne, że z czasem obiecany mesjasz był niemal utożsamiany z przyszłym królem, a zbawienie z restytucją królestwa Dawida. Upolitycznienie czysto duchowej idei mesjasza (pokusa wiecznie żywa) sprawi, że Izrael nie rozpozna czasu swojego nawiedzenia (por. Łk 19, 44). Do dzisiaj tkwi w przekonaniu, że mesjasz jeszcze się nie pojawił i modli się o jego przyjście. Pewnie Paruzja będzie ogromnym zaskoczeniem dla chrześcijan a jeszcze większym dla Żydów. Nie zabrakło jednak autentycznych proroków, którzy zgodnie z objawieniem, mesjasza widzieli jako cierpiącego Sługę Jahwe, który raczej doznaje odrzucenia niż chwały, raczej wybiera kenozę niż jakiekolwiek ziemskie wywyższenie (Pieśni o Słudze Jahwe - Iz 42, 1-9; 49, 1-7; 50, 4-9; 52,13-53,12). Nawet to, że musiał stanąć jako niesłusznie oskarżony przed ludźmi i przez ludzi, ukazuje inność, wyjątkowość Jego misji. Sam fakt przesłuchania, kto pyta a kto odpowiada, pokazuje władzę Piłata nad Chrystusem w tej krótkiej chwili. Prawdziwa władza jednak nie jest władzą nad kimś, lecz nad sobą! Wszelkie możliwe konsekwencje decyzji Piłata poniesie Chrystus. Przyjmie całe odium cierpienia niezasłużonego, które zostawi na Nim śmiertelny wyraz. Prawdziwa władza nie polega na zadawaniu niesprawiedliwości, ale na jej przyjmowaniu! Jak bardzo trzeba należeć do samego siebie, by dysponować swoim życiem czyniąc z niego prawdziwą ofiarę! Jak trzeba panować nad sobą by się poświęcać dla tych, którzy w żaden sposób na to nie zasługują! Jak bardzo trzeba być wolnym wobec samego siebie, by pozwolić się przekreślić rękami stworzeń.
                W Niedzielę Chrystusa Króla warto zacytować niegdyś zagorzałego wroga chrześcijaństwa. G. Papini (już jako nawrócony) pisał: „Od pięciuset lat ci, którzy nazywają siebie „wolnymi duchami”, gdyż zdezerterowali, pragną zabić Jezusa po raz drugi, w sercach ludzi. Gdy widać, ze drugie konanie Chrystusa dobiega końca [...], przychodzą grabarze[...]. A jednak po takiej utracie czasu i rozumu Chrystus nie został jeszcze usunięty z ziemi. Pamięć o Nim jest wszechobecna. Na ścianach kościołów, szkół, na szczytach dzwonnic, tabernakulów i górskich wierzchołków, nad łóżkami i grobami... miliony krzyży przypomina o śmierci Ukrzyżowanego.
                Zdrapcie freski ze ścian kościołów, usuńcie obrazy z ołtarzy i z domów... a i tak życie Chrystusa, będzie wypełniało muzea i galerie. Wrzućcie w ogień mszały, brewiarze i modlitewniki... a i tak znajdziecie Jego imię i Jego słowa we wszystkich dziełach literatury. Nawet przekleństwa są niezamierzonym przypomnieniem Jego obecności[...] Cezar, w swoim czasie, wywoływał więc ej hałasu od Jezusa, Platon więcej uczył. Do dzisiaj pamięta się i o pierwszym, i o drugim, ale kto opowiada się za Cezarem lub przeciw Cezarowi? Albo gdzie są zwolennicy bądź przeciwnicy Platona?[...] Są tacy, którzy Go kochają i tacy, którzy Go nienawidzą. Ludzi pasjonuje męka Chrystusa lub zatarcie o niej pamięci. Ta skierowana przeciw Niemu zaciekłość wskazuje na to, że jeszcze nie umarł”.
 
                Królestwo Chrystusa trwa mimo prześladowań i ucisków z zewnątrz i mimo zdrad najbardziej wewnętrznych. I to jest dowód, że nie jest ono z tego świata i że, nie my jesteśmy jego prawdziwą siłą.                 Krzysztof Drogowy
TOP